Samos​ą​d

by Furia Gniew

/
  • Streaming + Download

    Includes unlimited streaming via the free Bandcamp app, plus high-quality download in MP3, FLAC and more.

      15 PLN  or more

     

  • Compact Disc (CD) + Digital Album

    Includes unlimited streaming of Samosąd via the free Bandcamp app, plus high-quality download in MP3, FLAC and more.
    ships out within 1 day

      20 PLN or more 

     

1.
Intro 00:27
2.
Pozoru sieć 03:16
Wiec walka zmuszą nas, by się określić. By wybrać jedną z tras, żadna z nich słuszną. By neutralnym być, będzie za późno. Wybieraj meczet, krzyż. Masowej papki miks, wygrała próżność, Na oślep łaknąc, dobrobytu. Egoizm, długo nic i obojętność Zbierają żniwo dziś, Ten kolorowy bicz, oplata gardła tym, Manipulowanym, przez nieświadomość. Cały proces ułożony. Każdy szczegół układanki. Celowo wpuszczony, jeden z wielu, By sprowokować dym. Ciągną za sznurki by, zniszczyć wolność i wciąż mało im, przywilejów. Za późno by te fale zmyć. Nie cofnie nic. Ofiary krzyk. Przynęty chwyt. Pozoru sieć. Kryzys do ścian przygniata twarz. Nędza, przepych, odciska ślad Zadry zew. Furia Gniew.
3.
Samosąd 03:48
Jak to stało się, że ulicą chodzisz wciąż? Nie mogę wiary dać, jak radosna twoja twarz. Gdy za rękę prowadzisz swoje własne dzieci I cieszysz się, że z żoną możesz kłaść się spać. Z ohydą na twarzy dobrego człeka grasz. Wcale nim nie jesteś, krew na rekach masz. Gdzie tu sprawiedliwość, gdy za ciebie żebrak siedzi. Może nawet lepiej, bo nie musi głodny chodzić. Ale Ciebie musi spotkać wielka kara. Tak nie może być, że bez winy będziesz żyć Obiecuję tobie chuju, wiecznie tak nie będzie. Świadomość twoich dzieci, z czasem się rozwinie. Jak to powiesz im, że tata poniósł winę? Pewnego dnia otrzymasz kilka pytań. Dlaczego właśnie tu odpalonych tyle świec? Dlaczego to miejsce omijamy? Co tu stało się? Co tu stało się? No powiedz wreszcie! Jak to stało się, że ulicą chodzisz wciąż? Nie mogę wiary dać, jak radosna twoja twarz. Gdy za rękę prowadzisz swoje własne dzieci I cieszysz się, że z żoną możesz kłaść się spać. Tak nie może być, ze bez winy będziesz żyć. Obiecuje tobie chuju, wiecznie tak nie będzie. Świadomość twoich dzieci, z czasem się rozwinie. Jak to powiesz im, że tata poniósł winę? Pewnego dnia otrzymasz kilka pytań. Dlaczego właśnie tu odpalonych tyle świec? Dlaczego to miejsce omijamy? Co tu stało się? Co tu stało się? No powiedz wreszcie! Jak to się stało, że ulicą chodzisz wciąż? Obiecuję tobie chuju, wiecznie tak nie będzie! Nadchodzi samosąd!
4.
Uciekasz 02:48
Twój fałsz mą nienawiść podsyca. Ciemnota ubiera we wstyd. Dlaczego to ja go odczuwam? A ty uderzasz mnie w pysk. Gdy czegoś tobie potrzeba, Przepraszasz, nie stało się nic. Od prawdy ciągle uciekasz. Za gówno masz tych co nie trzeba! Nie mogę dłużej patrzeć, co robisz ty. W otchłań rzucając przyjaźń, popełniasz błąd. Po raz kolejny znikasz, nie radzisz sobie z tym. Przed problemami życia, nie znikaj zawalcz z tym! Alkoholem leczysz rany, wracają wspomnienia. Agresja łzy osusza, przepadasz znów. Nienawiść do nas wszystkich, Wraca do ciebie już.
5.
Okrutnie okaleczony. Pełen głębokich ran. Świat z szat odarty na trzy strony: Krew, odór i dym. Odpowiedzialność- nieistniejąca. Zakorzenione przyzwyczajenia. Wrażliwość- nieistniejąca. Świadomość- szczątkowa. Brak ciekawości. Ułomna samodzielność Odartych z godności Ziemskich istot. Wygodnictwo ponad wszystko! Niechęć do zmian. Jakże to? Przekształcić mam swój plan? Węszyć za motywami, Po cóż nam! Deficyt przyczyn, Próżno szukać ich. Skrywane już od lat. Interes musi się kręcić, Bez kalkulacji strat. Kto przeciw? Jebać i tępić. Władza popiera ten ład. Niewinna planeta. Potulni tubylcy, Ofiarą drańskich płac. Przed szereg się wychylić- Wydałeś wyrok sam. Okrutnie okaleczony. Pełen głębokich ran. Świat z szat odarty na trzy strony: Krew, odór i dym. Zastraszony reżimem lud Żyje według ustalonych norm. Pozornie nie mając nic Do powiedzenia. Lecz przyszłość W głowie tworzy się. Czy mamy czas? Czy jest jeszcze czas?
6.
Bat 03:36
Bat! Na plecach pierwszy ślad. Po to żeby dać przykład. Bat! Miłosierdzia trwały znak. Pokaż wszystkim jak kochamy świat. Bat! Odpadł skóry pierwszy płat. Ku przestrodze jeszcze raz. Więc jak ten świat rozwinąć się miał? Skoro niby brat rozrywa nas? Uliczny teatr, blada twarz. Tłumy ludzi ogarnięte modliwą. Uliczny teatr nauczyć ma teraz. Nie warto wyjść przed wszystkich. Strach blokuje, ogłupia umysł. Ogół bezsilny. Nie czuje siły swej. On sam ogarnia wszystkich. Nie złamie myśli twych, Lecz złamie kołem. Nauczy dobra nas wbijając kołek. Poda ci bratnią dłoń Skręcając twoją. Oczyści duszę twą Spalając ciało.
7.
Powrócił, jak zwykle dzień święty, Który kazano nam święcić. Prześliczne założę dziś szaty. Za grzechy odpuścisz mi boże. Złoto, na złocie krew. Chleb, na chlebie krew. Ofiara, a na niej krew. Wino, a winem tym krew. Tłumy zamknięte w świątyni. Po ścianach spływają bogactwa i skarby. Aż duszno tutaj od fałszu. A kłamstwo tłumaczy się kłamstwem. Złoto, na złocie krew. Chleb, na chlebie krew. Ofiara, a na niej krew. Wino, a winem krew. Niech pan przyjmie ofiarę. Pieniądzem spełniasz swe żądze. Swe kłamstwa ukrywasz pieniądzem. Grzechem zabrudzasz sumienie. Sumienie oczyszczasz pieniądzem.
8.
sz. p. 02:40
Szanowna pani, szanowny panie, Ile starań jesteście w stanie Zdeptać, zniszczyć, zniweczyć. Tony papieru lądują w koszu. Przecież tam było nasze staranie. Tyle pracy, tyle męki, oczy potem zalane. Tyle słów, tłumionych w sobie, by dumy nie urazić tobie. Szanowna pani, szanowny panie, te słowa małą literą napisane! Nie będziemy się płaszczyć przed wami, Bo wszyscy ludzie są tacy sami. Człowiek, człowiekiem nie może być. Bez korupcji i kłamstw nie da się żyć. Wiec po co te słowa szanowna pani? Nikt tego nie czyta szanowny panie. Ważne jak grubą kopertę dostaniesz.
9.
Krwawy seans 03:35
W pudełku zamykam czas, jednym ruchem ręki. Wstrzymuję oddech chwili zwątpienia. Ukazują się barwy i kształty czarno-białej myśli. Zacieki, otwieram powieki, Niedowierzam! Pokażę wam ten krwawy seans. Usiądź wygodnie w fotelu teraz. Tragedii na początek piękna scena. Tysiące ofiar, gwałt i śmierć, wystąpi teraz. Miliny stron zalanych drukarską krwią. Przyciągnie odbiorców wielki tłum. Nikogo na świecie nie bawi już czyjeś szczęście! Zabij, zabij, nagramy to! Każdy chce widzieć, ofiarę twą! A my za wszystko, zyskamy krocie. Biznes się kręci, na martwej istocie.

about

Vocals: Kruk
Guitars: Pierdas, Sznek
Bass: Pion
Drums: Olek

Recorded at InventSound Studio, Bydgoszcz, between May and October 2016. Mixed and mastered by Szymon Grodzki.
Cover artwork & booklet design by Klaudia Rulińska
Band photography by Klaudia Rulińska
All music by Furia Gniew. All lyrics by Furia Gniew.
license
all rights reserved

credits

released August 26, 2017

license

all rights reserved

tags

about

Furia Gniew Gniew, Poland

Furia Gniew

Death/Thrash/HC

Our band has been founded in Gniew Town in Poland in 2002. In current lineup we play since 2006.

Band members:
Olek- drums
Pierdas- guitar
Kruk- vocals
Sznek- guitar
Pion- bass

Discography:
Demo'n - 2007
Przepaść - 2013
Samosąd - 2017
Wstyd - 2023

Contact:
E-mail
furia2002@wp.pl
Phone:
535045145
... more

contact / help

Contact Furia Gniew

Streaming and
Download help

Report this album or account

If you like Furia Gniew, you may also like: